Egzekucje


Wawer - jedna z dzisiejszych warszawskich dzielnic.. otoczona wokół pięknymi lasami... można by powiedzieć, że w czasie II Wojny Światowej powinno być tu bezpiecznie...powinna być miejscem schronienia i przeczekania tych trudnych, wojennych czasów, ale czy tak faktycznie było?

A wszystko zaczęło się pod koniec grudnia 1939roku..właściwie to podczas Świąt Bożego Narodzenia...czasu, który powinien być przyjemny i beztroski... ale niestety wojna zrobiła swoje.
Może najpierw przyjrzyjmy się historii osoby Antoniego Bartoszka...to w jego domu   wszystko się zaczęło...
Otóż na początku roku 1939 urzędnik skarbowy Antoni Bartoszek, pochodzący z Poznańskiego, przeszedł na emeryturę i przeniósł się z rodziną do Warszawy. Z żoną i czterema córkami zamieszkał w Wawrze, przy ulicy Widocznej 22 (obecnie nr 85).
Bartoszek wybrał akurat tę lokalizacje, ponieważ w mieszkaniu mającym wejście od ulicy
zaczął prowadzić bar przekąskowy. Po zajęciu Warszawy przez Niemców mężczyzna uzyskał zgodę na dalszą działalność, ponieważ znał język niemiecki.


CO SIĘ TAK NAPRAWDĘ WYDARZYŁO?

Zima 1939/ 1940 była bardzo mroźna, nocą temperatura spadała poniżej do ok. minus 20 stopni. Kilkudniowe święta i zimno spowodowały, że ruch na ulicach osiedli był mały. Bar Bartoszka w czasie Świąt został zamknięty. Jego córeczki korzystając z zimowej pogody poszły na sanki, natomiast jego żona - Zofia zostawiła uchylone drzwi na ulicę.
Było popołudnie 26 grudnia 1939 roku, w drugi dzień Świąt, gdy do pomieszczenia nieczynnego baru weszło niespodziewanie dwóch mężczyzn.
Pomimo protestów Zofii Bartoszkowej owi podejrzani mężczyźni nie mieli nawet zamiaru, ażeby wyjść, zaczęli więc energicznie żądać kanapek i przekąski.
 Bartoszkowa dla pozbycia się natrętów podała im papierosy i kanapki.
Bartoszek bez chwili namysłu powiadomił posterunek polskiej policji w Wawrze, mieszczący się przy Karczmie Napoleońskiej.
Posterunkowy dyskretnie zajrzał z głębi mieszkania i poznał dwóch ściganych bandytów: Mariana Prasułę i Stanisława Dąbka.
Wielokrotnie karani w okresie międzywojennym, odsiadywali dość długie wyroki w więzieniu, jednak we wrześniu udało im się z niego uciec...
Rozwadowski, znając j. niemiecki, zatelefonował do dyżurnego oficera Wehrmachtu, skąd  wysłano 4 żołnierzy w celu sprawdzenia meldunku.
Weszli oni do baru i zażądali od mężczyzn dokumentów, wtedy bandyci oddali strzały, zabijając jednego na miejscu, drugiego ciężko raniąc, zranili także Zofię Bartoszkową.
Następnie uciekli tylnymi drzwiami przez podwórze...
Był wczesny zmrok... Bartoszek zajął się ranną żoną, a ciało zabitego i ciężko rannego zabrano do szpitala.
Około godziny 21.30 szczegółowy meldunek o zastrzeleniu niemieckich podoficerów z batalionu budowlanego dotarł do 31. pułku policji porządkowej stacjonującego w Warszawie. Zawierał on dokładne informacje na temat przebiegu zdarzeń i dane dwóch sprawców zabójstwa.


JAKIE BYŁY TEGO WSZYSTKIEGO KONSEKWENCJE??

Do Anina został skierowany batalion, który przeprowadził karną akcję pacyfikacyjną.
Około godz 22.30 dowódca policji porządkowej, Fryderyk Wilhelm Wentzel rozkazał gromadzić tzw. zakładników, a sam ulokował się w domu przy ulicy II Poprzecznej nr 3 w Starym Aninie, w pobliżu stacji PKP ,,Wawer".
Zatrzymaniu i doprowadzeniu mieli podlegać wszyscy mężczyźni w wieku od 16 do 70 lat.
Zabierano mężczyzn z Anina Starego, głównie z domów na początku ulic: I Poprzecznej, II Poprzecznej, III Poprzecznej, IV Poprzecznej, Krótkiej, Sejmikowej, Józefa Piłsudskiego i ul. Krakowskiej, natomiast w Wawrze z ul. Widocznej i sąsiednich.
Żołnierze niemieccy, żeby działać szybko i skutecznie, szli tam, gdzie pomimo późnej godziny paliło się w domach światło.
Zastawali wówczas często gości i dalszą rodzinę, która przyjechała w odwiedziny na Święta...
Przemierzali ulice nawet do 3 w nocy, wtedy wyciągali ludzi z łóżek....niektórych mężczyzn zatrzymano także na samej stacji PKP w Wawrze, gdzie oczekiwali na pociągi..


"Około północy obudziło mnie walenie w drzwi. Usłyszałem krzyk po niemiecku, więc wstałem i otworzyłem drzwi. Wpadło kilku żołnierzy, splądrowali dom i zabrali mnie do komendy. Na ulicy przed komendą stało już kilkadziesiąt osób w trzech szeregach. Noc była jasna. Pełnia księżyca. Mróz koło 20 st. Co pewien czas brano po kilka osób do domu na przesłuchanie. Szło to bardzo szybko. Po obydwu stronach schodków prowadzących do domu stali żołnierze. Każdy wychodzący z przesłuchania był kopniakiem wyrzucany na schodki, a stojący obok żołnierze bili go kolbami, kopali. Na podwórzu, z boku, a nie razem z nami, stał jakiś człowiek bez czapki i bez butów. Ktoś powiedział mi, że to właściciel kawiarni".
(J. Bijata "Wawer"). Tak to wszystko relacjonował mjr  Bronisław Janikowski podczas zeznań już po wojnie.
Około godziny 5 rano "sąd" doraźny działający pod przewodnictwem mjr. Wentzla i w obecności ppłk. Daume zakończył "proces", skazując 114 mężczyzn na śmierć. Wyrok wygłosił z ganku domu przy ul. II Poprzecznej 3 mjr Fryderyk Wilhelm Wentzel. Żaden ze skazanych nie miał prawa do obrony. Na nic zdały się ich prośby, protesty i modlitwy. Ograniczono się jedynie do spisania ich danych personalnych.
Sumując liczbę zabitych przez rozstrzelanie(106), rozstrzeliwanych, ale cudem uratowanych (4 lub 7) oraz jednego skazańca, który uciekł w drodze, otrzymujemy liczbę 111 lub 114 niewinnych osób skazanych na śmierć w tak okrutny sposób..

Wśród rozstrzelanych znalazło się 85 mieszkańców Wawra i Anina oraz 22 osoby z innych miejscowości. Byli wśród nich Polacy, Żydzi, Rosjanin i dwóch obywateli USA.
Antoni Bartoszek został dotkliwie pobity i powieszony u wejścia do lokalu, jeszcze przed zapadnięciem "wyroku" sądu doraźnego.


MIEJSCA EGZEKUCJI, A TAKŻE MIEJSCA UPAMIETNIAJĄCE DOKONANĄ ZBRODNIĘ:

* Dom Antoniego Bartoszka przy ulicy Widocznej 87
* Plac pomiędzy ul Błękitną, a Spiżową, gdzie rozstrzelano mężczyzn
* Kościół Matki Bożej Królowej Polski w Aninie, w którym co roku z okazji rocznicy Zbrodni Wawerskiej odbywają się Msze.
* Cmentarz-Pomnik upamiętniający miejsce publicznej egzekucji 107 mieszkańców Wawra i Anina znajduje się przy ulicy 27 grudnia w dzielnicy Wawer.
* Cmentarz Ofiar Wojny przy ul. Kościuszkowców
*  Pomnik przy VIII Poprzecznej
* Pomnik ,,Polonii" autorstwa Józefa Gazy, umieszczony po prawej tronie placu na miejscu straceń


PODSUMOWANIE:
1.) Bandyci, którzy spowodowali egzekucję:
-Stanisław Dąbek z Zastowa
-Marian Prasuła z Falenicy


2.) Ofiary Bandytów 26 XII 1939 roku:
Dwóch zastrzelonych feldfebli z 538. batalionu budowlanego Wehrmachtu, nieznanych z imienia, zastrzelonych, Zofia Bartoszkowa, cięzko ranna


3.) Zamordowani w związku z akcja odwetowa:
Antoni Bartoszek, powieszony rankiem 27 XII 1939 roku przed egzekucja zbiorową
4.Ujeci, skazani, rozstrzelani, zabici..w większości mieszkańcy Anina i Wawra

WAŻNE!
Nie było sprzeczki miedzy klientami w barze Bartoszka. Bar był nieczynny. Wersja o sprzeczce przy libacji stanowiła niemiecką propagandę.


EPILOG:

Nasza szkoła – XXVI Liceum Ogólnokształcące im. gen. Henryka Jankowskiego „Kuby” od lat 60-tych XX w. organizuje rajd „Szlakiem Zbrodni Wawerskiej”. Początkowo –dzięki staraniom profesora historii Henryka Wierzchowskiego, dla harcerzy WDH „Błękitni”, póżniej, dzięki druchnie Danucie Rosner, dla klas pierwszych liceum. Od wielu lat tradycję tę kontunuuje prof. Magdalena Wiśnioch rozszerzając  ją na wszystkie szkoły wawerskie. Co roku w połowie września spotykamy się na Cmentarzu Ofiar Wojny 1939 r., gdzie obok siebie leżą ofiary pierwzsej hitlerowskiej zbrodni w Warszawie i ci, którzy wyzwolili Anin i cały Wawer spod okupacji niemieckiej w 1944 r.– żołnierze Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Razem – uczniowie, nauczyciele i kombatatnci czcimy pamięć Ofiar Wojny.